Podstawowe założenia NVC(Porozumienie bez przemocy) w rodzinnej codzienności-jak, po co, dlaczego?


Wszystko jest uzależnione od gotowości do wprowadzania zmian. A czym jest zmiana? Zmiana to świadome decydowanie o wyborze innej niż ta utarta przez automatyczne reakcje, drogi. Drogi, która niesie niepewność i błędy, a która wprowadza mikrozmiany do każdego z systemów, w których funkcjonujemy – również naszego wewnętrznego.
NVC to koncepcja, która zbudowana jest na kilku podstawowych założeniach stanowiących kompas – szczególnie, gdy przychodzą sztormy i burze. W życiu rodzinnym zdecydowanie nietrudno
o konflikty i tarcia, Marshall Rosenberg – amerykański psycholog, twórca Porozumienia bez Przemocy- dojrzał w konflikcie moc.
Konflikt może być niosący, może budować porozumienie i łączyć, zamiast stanowić niszczycielską siłę.

Jak wykorzystać NVC w życiu rodzinnym, aby tworzyć środowisko przepełnione akceptacją i bezpieczeństwem?

Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Bo przecież, jak powtarzał sam twórca Porozumienia bez Przemocy – wszystko, co warto robić, warto robić niedoskonale.
W tym artykule przyjrzymy się dogłębnie trzem założeniom Porozumienia bez Przemocy, które mogą przyczynić się do zbudowania relacji opartych o więź, szacunek i autonomię.

Wszyscy ludzie mają te same potrzeby

Każdy człowiek – bez względu na wiek, płeć czy miejsce, w którym mieszka – ma te same potrzeby. Co to oznacza z punktu widzenia życia rodzinnego?
To, co nas łączy, jest w nas. Umiejętność nazywania stanowi granicę naszego świata. Jeżeli potrafimy coś nazwać, oznacza, że istnieje. Potrzeby z punktu widzenia NVC nie są ułożone w gradacji. Nie ma potrzeb ważniejszych i mniej ważnych. Potrzeby po prostu są.
To co różnicuje potrzeby w NVC, to ich aktywność, specyficzna żywotność. Potrzeby stanowią motor naszych działań – te, które chcą być zaspokojone, wyznaczają kierunki. Do zaspokojenia potrzeb służą strategie, czyli sposoby, które wybieramy, żeby je spełnić. I to właśnie one nas różnicują. Jeżeli chcesz odpocząć, to znaczy, że Twoje aktywne potrzeby to: spokój, relaks, odpoczynek. Do zaspokojenia tych potrzeb wybierasz strategię: czytanie książki w salonie. A Twoje dziecko ma w tym samym czasie aktywne potrzeby zabawy i ruchu, które zaspokaja przez bieganie po salonie i udawanie, że jeździ na koniu. Jesteście więc w prostej drodze do konfliktu – o ile zatrzymacie się na strategiach. Jeżeli pójdziecie głębiej i skierujecie uwagę na potrzeby, wówczas będziecie w punkcie zwrotnym. Tutaj jest przestrzeń na szukanie rozwiązań, które uwzględnią wszystkich. Włączanie do swojego świata innej perspektywy zaprasza do szukania możliwości, które czekają na
odkrycie, czekają na nazwanie, czekają na zauważenie.

Wszystkie działania są prośbą zaspokojenia potrzeb Porozumienie bez Przemocy proponuje następującą tezę: wszystko, co ludzie mówią lub robią, to wyrażanie tylko i wyłącznie: „Proszę” i „Dziękuję”. Proszę, pomóż mi sprawić, aby moje życie było wspanialsze.
Dziękuję Ci, że przyczyniasz się do tego, że moje życie jest wspanialsze. Teraz wyobraź sobie, że Twoje dziecko krzyczy, tupie, być może Cię bije lub kopie. Wszystkie te reakcje pokazują, że jego potrzeby nie są zaspokojone, a bardzo chcą być zaspokojone. Chcą być zaspokojone tak mocno, iż proszą o siebie w najbardziej niekochany sposób. I to jest właśnie paradoks, prawda? Potrzeby chcą spełnienia, jednocześnie brak pomysłu na inne rozwiązania, co zamyka dziecko w pętli – tu, teraz, natychmiast. Dzieci, jak nazywał je Rosenberg, są małymi szakalami. Dlatego dzieci potrzebują żyrafich uszu swoich opiekunów. Aby mogły zbudować ten współczujący i pełen empatii głos, który zabiorą ze sobą w dalszą drogę. Czy to jest łatwe, aby w sytuacji, gdy dziecko płacze i krzyczy (być może w miejscu publicznym), zareagować z łagodnością i współczuciem? Jasne, że nie. Jasne, że jest to działanie wymagające od nas, dorosłych wysiłku oraz aktu woli: chcę reagować tak, aby wspierać, tak, aby budować.
To wróćmy do przykładu: dziecko płacze i krzyczy – – teraz już wiemy, że wszystko, co robi, to „proszę” i „dziękuję”; tutaj zdecydowanie „proszę”. Widzenie potrzeb powoduje odsunięcie ocen, a to oceny powodują eskalację konfliktu. Teraz przychodzi czas na nazwanie aktywnych potrzeb u dziecka: odpoczynek, pokarm, urozmaicenie, autonomia, zabawa, sen. Jakie potrzeby są aktywne u rodziców? Bo przecież nasze działania też wyrażają tylko (i aż) „proszę” i „dziękuję”. U rodziców aktywne mogą być: jasność, sens, przyczynianie się do dobra, współpracy, współzależności, łatwości. Działania rodziców również będą zmierzały do realizacji potrzeb. Kolejny raz następuje moment wyboru – jak będziemy dbać o swoje potrzeby i potrzeby naszych dzieci. Czy będziemy
zarządzać, czy będziemy szukać tego, co może nas połączyć? A jak to jest z usłyszeniem „dziękuję” za tym, co mówią ludzie? Czy umiemy to usłyszeć? Czy potrafimy odpowiednio to wzmocnić, aby miało szansę zapisać się w trwałym śladzie pamięciowym? Rick Hanson w swojej teorii neuroplastyczności mówi o tym, że mózg jest jak rzep na zło i teflon na dobro. My i nasze dzieci również podlegamy tej analogii. Jak szybko jesteś sobie w stanie przypomnieć coś, co Ci się nie podoba, coś, czego nie lubisz, coś, co było nieprzyjemne w ciągu dnia? A teraz analogiczne ćwiczenie – jak szybko jesteś sobie w stanie przypomnieć coś, co lubisz, co chcesz, co Ci się podoba i co dobrego Cię spotkało w minionym dniu? Widzisz, aby dobro miało szansę zapisać się w materiale
trwalszym niż piasek przy brzegu morza, konieczne jest zatrzymanie się na tej chwili przynajmniej na 5 sekund.
Gdzie szukać „dziękuję”? W sytuacjach, gdy: dziecko Cię przytuliło, powiedziało „kocham Cię”, pogłaskało Cię po twarzy, przyniosło Ci własnoręcznie narysowany obrazek, zaprosiło do wspólnej zabawy; to wszystko pokazuje zaspokojone potrzeby i jest „dziękuję”, które może się zapisać na stałe. Ostatecznie decyzja należy do nas, co wzmacniamy i dlaczego to robimy, warunkiem jest wybór.

Zobacz:  W Polsce 800+, a co w innych krajach?

Wybór to świadomość. Działanie z energii – ja – tam widać więcej. Tam jest świadomość konsekwencji działań oraz odpowiedzialności za nie. Nie da się nikogo zmusić do zmiany – to tak nie działa. Dyscyplina, nawet pozytywna, to ostatecznie dyscyplina, czyli działanie zmierzające do osiągnięcia swoich celów, bez uwzględniania drugiej osoby. NVC to inne jakości. NVC to żywe zainteresowanie faktem, iż ludzie mogą wybrać tak, aby nas uwzględniać, gdy tylko pokażemy im, że mają wybór. Czy łatwo jest zadbać o to, aby drugi człowiek wiedział, że ma wybór, że jego „nie” będzie usłyszane jako „tak” dla czegoś innego? Jest to „Simple, but not easy” – czyli proste, ale niełatwe. Z czego wynika niełatwość? Z faktu funkcjonowania w społeczeństwach analizujących wszelkie działania z pozycji widzenia obrazu wroga. Postawa, ta – mocno zakorzeniona w nas tłumi wewnętrzny naturalny głos – dawania sercem (natura giving). A przez doświadczenia z przeszłości, podpowiada nam myśli: ona to zrobiła specjalnie, on robi mi to na złość. I tak przez lata te ścieżki neuronalne są wzmacniane i utrwalane, co buduje przekonania. Mocno ugruntowane myśli na jakiś temat, które w znaczący sposób sterują naszą percepcją. Jak? Łatwo sobie to wyobrazić poprzez doświadczenie. Przyłóż dłoń do swojej twarzy tak, aby przylegała mocno i szczelnie. Już? Co widzisz? Jaka część przestrzeni jest zakryta? A teraz odsuń na kilka milimetrów rękę od twarzy. Czy perspektywa Ci się zmieniła? Widzisz więcej? To jest właśnie praca z przekonaniami, akt wyboru, który jest tylko Twoim udziałem. Dzięki temu, że pracujesz z wyborem, to decydujesz. Decydujesz co mówisz, co robisz, decydujesz, dlaczego coś wybierasz. Wtedy widzisz siebie: swoje emocje, swoje potrzeby, jednocześnie wybierasz, że widzisz również drugiego człowieka.

Zobacz:  Wyzwania sensoryczne niemowląt – Zaburzenia samoregulacji.

Autor : Anna Górny-Bogulska
od 2020 roku prowadzi szkolenia z komunikacji empatycznej w duchu NVC. Jest magistrą pedagogiki, certyfikowaną trenerką Minimediacji metodą SNO, oraz trenerką komunikacji empatycznej
w duchu NVC. Zajmuję się również pisaniem bajek mediacyjnych dla dzieci oraz scenariuszy zajęć. Prywatnie jest mamą dwóch córek, lubi chodzić po górach i tańczyć. Lubi ludzi. Z myślą o dzieciach, które funkcjonują głównie w dwóch środowiskach – rodzinnym oraz przedszkolno-szkolnym – opracowała szereg szkoleń, które będą przyczyniały się do budowania świata opartego o wzajemny szacunek i akceptację.

https://potuleni.pl

mamaville

gonia@mamaville.pl