PIERWSZY LOT SAMOLOTEM Z DZIECKIEM
Chcecie gdzieś polecieć samolotem z dzieckiem, ale ciągle macie wątpliwości? A może macie już kupiony bilet, ale nagle pojawiły się jakieś pytania? W tym artykule opiszemy, jak przygotować się na pierwszy lot z dzieckiem 🙂 Pierwszy lot z dzieckiem może być nie lada wyzwaniem i stresem, głównie dla rodziców.
Nawet dla osób, które mają kilkadziesiąt lotów na koncie, lot z małym pasażerem może być ciekawym doświadczeniem i wyzwaniem zarazem. Nie będziemy mydlić oczu, prawda jest taka, że nie da się wszystkiego przewidzieć i nawet kiedy będziemy super przygotowani, może okazać się, że siły wyższe sprawią, iż lot zmieni się w histerię, płacz albo strach.
Jedyne co można zrobić to minimalizować ryzyko.
Jak przetrwać pierwszy lot z dzieckiem?
Poniżej kilka ważnych aspektów, które sprawią, że pierwszy (i każdy kolejny) lot nie będą dla Was katorgą i przekonają Was, że z dzieckiem (nawet niemowlakiem) latać można.
Pakowanie i bagaż
Zanim jednak wsiądziemy na pokład samolotu, trzeba się dobrze spakować. Koniecznie sprawdźcie dokładnie u przewoźnika jaki bagaż możecie zabrać. Często dla dziecka przysługuje dodatkowy bagaż podręczny (sprawdźcie wymiary), a nawet i bagaż nadawany (głównie w lotach rejsowych tradycyjnych linii). Jeśli na przykład kupiliście trzy bilety i macie trzy bagaże, to zastanówcie się jak najlepiej się zapakować. Czy na pewno będzie Wam wygodnie z trzema dużymi walizkami i dzieckiem w wózku (a jeszcze nie daj boże trafią się gdzieś schody)?
Może lepiej zrezygnować z walizek na rzecz plecaków, wyglądać jak wielbłąd i napocić się za każdym razem, kiedy przychodzi do ich zakładania i zdejmowania? Specjaliści ds. logistyki potrzebni od zaraz!
My bierzemy miks: trochę plecaków, trochę walizek 🙂
Dodatkowo, warto zabrać na bagaż podręczny zestaw ubranek na przebranie (x2), bo nigdy nie wiadomo, kiedy trafi się potrzeba ich zmiany 🙂
Co spakować w podróż z niemowlakiem?
To, co spakujecie do środka zależy w dużym stopniu od tego, gdzie jedziecie. Jeśli jest to lokalizacja, gdzie wszystko dostaniecie na miejscu, to szkoda dźwigać całe paczki pieluszek, skoro można je bez problemu dostać na miejscu. Niemniej jednak o tych rzeczach koniecznie trzeba pamiętać:
- dokumenty(!!!) – dowód lub paszport i karta EKUZ,
- pieluchy jedno- lub wielorazowe (zapas na kilka
dni), - pieluszki tetrowe (mniejsze i większe, czy ktoś
nie wymieni co najmniej 5 zastosowań tetry?! :P), - wilgotne chusteczki (podstawa każdego rodzica),
- podkłady do przewijania (mogą być jedno- lub
wielorazowe, ale polecamy używać ich zawsze - i wszędzie),
- kremy (do buzi, na niepogodę/słońce, na odpa-
rzenia), - ubranka,
- ręcznik (szczególnie dzieci z alergiami i problema-
mi skórnymi – lepiej mieć ręcznik, wyprany w zna-
nym proszku), - żel/emulsja do kąpieli (znane i sprawdzone, aby
uniknąć uczulenia na wyjeździe), - płyn, pianka antybakteryjna dla dzieci (do rączek,
zabawek, czy stolika), - leki (witaminy, coś na biegunkę, prebiotyki, coś
na ząbkowanie, na gorączkę), - jedzenie, sztućce, miseczki, śliniaczki, butelki,
ew. laktator, - akcesoria do pielęgnacji (nożyczki, gruszka, ter-
mometr, proszek/płyn do prania), - zabawki, smoczki i gryzaki (kilka!),
- kocyk (kocyków nigdy mało :)),
- chusta, nosidło (chusta u nas znalazła wiele zasto-
sowań – nawet jako kocyk), - wózek wraz z folią przeciwdeszczową.
Wózek dla dziecka do samolotu?
Generalnie, można zabrać bezpłatnie wózek dla dziecka do samolotu (polecamy i tak zawsze to sprawdzić przed lotem bezpośrednio w linii lotniczej). Wózek z reguły jest zabierany przy wejściu
do samolotu do luku bagażowego i oddawany przy wyjściu. Piszemy z reguły, bo kilkakrotnie widzieliśmy wózki na taśmach z walizkami (!) – pominiemy opisywanie w jakim stanie trafiają one do właścicieli.
Niemniej jednak, ogólną zasadą jest, że wózek otrzymacie z powrotem przy wyjściu 🙂 Spotkaliśmy się też z praktyką zabezpieczania wózków, przed oddaniem obsłudze. Wiadomo, jak ktoś kupuje wózek za kilka tysięcy, aby szusować na wyjeździe, to nie pozwoli sobie na żadną ryskę! Niektórzy więc wyciągają z zakamarków swoich bagaży podróżniczych worki, torby i pakują w nie wózki przed przekazaniem na pożarcie. Druga opcja? Zaopatrzyć się w wózek, który możecie wnieść na pokład samolotu, to jest taki, który spełnia wymogi bagażu podręcznego. Pierwszym wózkiem, który spełnił takie wymagania jest Babyzen Yoyo, którego powinien rozważyć każdy, kto planuje podróżować z dzieckiem. Chociaż nie tylko, bo wózek sprawdza się również jako mały, podręczny
wózek do jazdy po mieście – zmieści się do najmniejszego bagażnika 🙂 Nawet jeśli argument wniesienia go na pokład nie jest dla Was wystarczający, to fakt, że bez problemu zmieści się do bagażnika, łatwo go wszędzie przeniesiecie, jest lekki, łatwo się prowadzi, a przy tym posiada bardzo dobrą amortyzację, zdecydowanie przemawia na jego korzyść. Zdecydowanie sprawdził się na wyjeździe, gdzie mieliśmy sporo bagażu, a wszystko bez problemu zmieściło się do wynajętego samochodu. Babyzen Yoyo chodził za nami od dawna, w myśl wygodnego podróżowania
z Oliwią. Wiem, że kiedyś bywały okresy, że trudno go było dostać (długi czas oczekiwania w sklepach internetowych). Na szczęście, u bezpośredniego dystrybutora nie było tego problemu.
A może fotelik samochodowy w samolocie?
Jeśli macie wykupione miejsce dla dziecka, to możecie na pokład zabrać swój fotelik samochodowy dla niemowlaka. Uwaga! Każda linia lotnicza ma do tego inne podejście i nie zawsze jest to możliwe. Upewnijcie się przed lotem. Na chwilę obecną wiemy, że Wizz Air i SAS zezwalają na zabranie na pokład praktycznie każdego fotelika (a przynajmniej takiego, które go można zamontować tyłem do kierunku jazdy).
W naszym polskim PLL LOT brak o tym informacji, a Ryanair pozwala tylko na foteliki z certyfikatem “lotniczym” (praktycznie takie foteliki nie są dostępne) i o określonych wymiarach. Jest to dobre rozwiązanie, szczególnie jeśli Wasze dziecko chętnie zasypia w samochodzie, a dodatkowo na miejscu planujecie wynajem samochodu (w wypożyczalniach płaci się dodatkowo za fotelik i to sporo). Znajome zabawki i szum silników sprawią, że dziecko będzie czuło się spokojniej. Naszą obawą było jednak, czy fotelik zmieści się na fotel (pamiętając, że u tanich przewoźników miejsca na nogi jest raczej mało). Na szczęście zmieścił się idealnie! Niemniej jednak, Oliwia nie mogła być w foteliku zarówno podczas lądowania i startu, takie procedury (totalnie zrozumiałe).
Przywileje dla rodzin z dziećmi
Zanim o przywilejach to może słów kilka o obowiązkach 🙂 Zalecamy i zachęcamy do bycia wcześniej niż te zalecane 2 godziny przed odlotem 🙂 Nigdy nic nie wiadomo, a okazuje się, że odprawy dla rodzin są dłuższe niż normalne. No właśnie, przechodząc kontrolę korzystamy ze specjalnych przejść dla rodzin z dziećmi. Zawsze myśleliśmy, że działa to sprawnie i szybko, a już dawno się tyle nie naczekaliśmy w kontroli! Jeszcze nie tak dawno temu, bo gdy byłam w ciąży, czasem brali nas również na takie specjalne przejścia dla rodzin z dziećmi. Kolejek nie było praktycznie wcale. Więc mocno zdziwiliśmy się, gdy na Lotnisku Chopina w Warszawie kolejka do odprawy rodzin z dziećmi była dłuższa i wolniejsza niż wszystkie pozostałe… Sama kolejka to jeszcze nic 😉 O ile wózek
zmieścił się bez problemu na linii do prześwietlenia bagażu, o tyle fotelik już nie i na dodatek gdzieś się ochronie zawieruszył! Na szczęście po kilku minutach się odnalazł i nawet nie wiem czy w ogóle go prześwietlali. Co ważne, podróżując z dzieckiem dopuszczalne jest wzięcie dodatkowych płynów, mogą nas jedynie poprosić o ich spróbowanie, aby udowodnić, że nie przewozimy żadnych trujących i niebezpiecznych substancji. Nas nie prosili. Co ciekawe, poza butelką wody i bidonem z piciem, przeszliśmy kontrolę z jogurtami w plecakach, o których zupełnie zapomnieliśmy! Z istotnych aspektów, należy zwrócić również uwagę na zabawki dzieci. Otóż, nie powinny one nawet przypominać broni, czy niebezpiecznych narzędzi! Serio! My o tym byśmy nie pomyśleli (nie,
żeby Oliwia chciała miecz wnosić na pokład), ale było nam bardzo przykro, gdy chłopczykowi przed nami, kontrola zabrała plastikowy karabin 🙁 Do innych przywilejów należy pierwszeństwo wejścia na pokład. Dla rodzin z dziećmi jest osobna kolejka, ale my nie korzystaliśmy, bo jakoś zawsze na ostatnią chwilę docieraliśmy do naszego wejścia 😉
Dziecko w samolocie
Tutaj mieliśmy najwięcej pytań i wątpliwości. Podstawowe: jak sprawić, aby zarówno dla dziecka jak i dla rodziców (może również dla współpasażerów) kilka godzin w samolocie przebiegło w miarę komfortowo (o luksusach nawet nie marzyliśmy). Jak zająć czymś dziecko? Czy będzie płakać? Jeśli tak, co najbardziej pomoże? Jaka będzie najwygodniejsza pozycja? Jakie miejsce w samolocie wybrać? I tak dalej… Jakie wybrać miejsce? Strategiczne 🙂 Ważne, aby zbytnio fatygować i angażować współpasażerów, podczas każdego wstawania z miejsca. Przy wejściu
do samolotu dostaje się specjalną kamizelkę i pasy dla dziecka, które przyczepia się do pasów dorosłego. Co istotne, pasy dla dziecka dają pewną swobodę ruchu, więc bez problemu można np. karmić piersią.
Jeśli chodzi o komfort dzidziusia, to ważnym aspektem są rodzice 🙂 Jak są rodzice, to jest wszystko co najważniejsze. Zapewniając bliskość uspokajamy dziecko, w trakcie lotu możemy z dzieckiem chodzić, nosić je, bujać, śpiewać, tańczyć, wszystkie chwyty dozwolone 🙂 Warto również mieć pod ręką kocyk lub tetrę, aby osłonić przed zbyt dużą liczbą bodźców. W trakcie startu i lądowania, niemowlę musi być na kolanach rodzica przypięte specjalnym pasem. Warto również poić niemowlaka, aby regulowało sobie samo ciśnienie podczas połykania – jak już wspomniałam, ten dodatkowy pas umożliwia wygodnie ułożenie dziecka, nawet do karmienia piersią. Co koniecznie należy zabrać ze sobą na pokład? Zapas pieluch 🙂 Najlepiej mieć pieluchy, chusteczki wilgotne i ubrania na przebranie dla dziecka w jednej kosmetyczce, aby w razie potrzeby wziąć tylko to co najpotrzebniejsze, bo niestety w toaletach w samolocie miejsca jest naprawdę mało, a jak się rozłoży przewijak to ledwo da się obrócić. Oczywiście należy też wziąć jakiś kocyk oraz zabawki, które umilą podróż maleństwu. Najlepiej te, które zna i lubi. Warto też je przyczepić do ubranka, aby nie spadły na brudną podłogę w samolocie, bo możliwości wyczyszczenia zabawek są tutaj ograniczone.
A co z rodzicami?
Rodzice powinni świecić przykładem i zachować spokój 🙂 Dziecko współodczuwa i czuje, kiedy mama się denerwuje. Jeśli jesteśmy dobrze przygotowani i pozytywnie nastawieni to już duża część sukcesu. Co nam może jeszcze pomóc w lepszej organizacji? Podczas pakowania warto mieć wszystkie ważne dokumenty pod ręką (np. w nerce), aby można je było w każdej chwili łatwo wyjąć (nawet podczas trzymania dziecka). Pamiętajcie jednak cały czas o bezpieczeństwie i… kieszonkowcach, aby zarazem dla Was łatwo dostępne dokumenty nie były łatwo dostępne dla innych 😉 Zwróćcie uwagę, czy Wasze plecaki i torby mają dużo kieszonek, do których możecie wpakować najbardziej potrzebne rzeczy (np. wilgotne chusteczki), które łatwo odnajdziecie w czeluściach
damskiej torebki. Możecie również poprzyczepiać sobie różne zabawki do plecaka, które nie dość, że nie zostaną zgubione, to będą dodatkową atrakcją skupiającą wzrok dziecka. Pamiętajmy również o własnym komforcie – wygodne buty, ubrania. Mamy czuć się swobodnie 🙂 Polecam również zaopatrzyć się w wygodną bluzkę do karmienia, w której bez skrępowania będziecie mogły karmić.
Podsumowanie
Za nami pierwszy lot z dzieckiem i był to dla nas jeden z bardziej stresujących lotów 🙂 Dzięki temu doświadczeniu jesteśmy bogatsi w wiedzę, którą na pewno wykorzystamy przy kolejnych lotach, a tym samym mamy nadzieję, że i Wy skorzystacie. Wniosek jaki się nasuwa, to tak naprawdę najważniejsze jest, aby zachować spokój i zdrowy rozsądek.
Dzieci są różne i każde inaczej może reagować na stresującą sytuacje, ale rolą rodzica jest, aby podróż upłynęła dziecku jak najprzyjemniej 🙂
Autorzy: KAMILA i PAWEŁ FLORCZAK
www.readyforboarding.pl