Apteczka noworodka TOP 10 Ważnych spraw
wywiad z mgr farm. Marcinem Korczyk – Panem Tabletką
W czerwcu zostałem tatą po raz trzeci. Niby mawiają, że z trzecim dzieckiem “to już w sumie taka żonglerka”, ale dla mnie każdy maluch to niesamowita przygoda i wyzwanie. W każdym razie nasza malutka Dzidzia stała się dla mnie dobrym argumentem, żeby spisać moje przemyślenia dotyczące “noworodka/niemowlaka i domowej apteczki”. Przygotowałem dla Ciebie podsumowanie “top 10 aptecznych tematów”, które są ważne dla młodych rodziców na starcie. Pełne, niezależne analizy znajdziesz na blogu wpisując w google połączenie fraz “Pan Tabletka + to czego szukasz” np.: “pan tabletka termometr dla dziecka”, “pan tabletka inhalator”, “pan tabletka co na odparzenia”…. 🙂 So let’s go!
Sól fizjologiczna – co to i kiedy wykorzystasz?
Stosuje się ją w kroplach do przemywania oka lub jako bazę do iniekcji, ale i do nebulizacji w inhalatorze, jako nawilżacz i podkładka pod mocniejsze leki. Sól stosuje się również w aerozolu do oczyszczania i nawilżania nosa. Czym jest sól fizjologiczna? To roztwór soli (tak – tej kuchennej ;)) o stężeniu fizjologicznym, czyli 0,9% roztwór chlorku sodu w wodzie. Maksymalnie upraszczając taki płyn powstaje przez rozpuszczenie 9 g soli kuchennej w jakości farmaceutycznej w specjalnie oczyszczonej wodzie. I to wszystko zamyka się w pojemniku odpowiednim do dedykowanego zastosowania (oko, nos, inhalacje, iniekcje itd.) Rodzice zwykle kupują sól fizjologiczna z dwóch powodów: w sprayu do płukania i nawilżania nosa – zadbaj wtedy o jak najprostszy skład i delikatną dla małego noska mgiełkę oraz wygodny aplikator– w ampułkach do przemywania oka i powieki w ampułkach do inhalacji.
Woda morska do nosa?
Przydaje się od czasu do czasu w codziennej pielęgnacji, przydaje się do nawilżania i płukania nosa podczas kataru.
Woda morska może być: o stężeniu fizjologicznym – wtedy po prostu nawilża i pielęgnuje,
— o stężeniu hipertonicznym (czyli bardziej słona od fizjologicznej) – powoduje oczyszczenie noska i w dalszej kolejności obkurczenie śluzówki – działa udrażniająco przy katarze i zapchanym nosie są również opcje z dodatkowymi substancjami – zwykle o działaniu przeciwalergicznym i utrzymującym wilgotność na dłużej.
Witamina D?
Ta witamina jest w zasadzie potrzebna “do wszystkiego”, ale w kontekście noworodków i małych dzieci – głównie chodzi o prawidłowy rozwój kości i zębów. Dawki i sposób podania witaminy D dla maluszków określają specjalne wytyczne. Te wytyczne lubią się zmieniać, więc odsyłam do wpisu na blogu, gdzie znajdziesz informacje utrzymane up2date, ale i tak warto dawkę witaminy D ustalić z lekarzem.
Witamina D, a bóle brzuszka u noworodków i niemowląt.
Niektóre produkty z witaminą D – powodują u maluszków bóle brzuszka i objawy “kolkowe”. Niestety trudno przewidzieć, które i u których dzieci. W razie wątpliwości skonsultuj tę sprawę ze swoim pediatrą.
Suplementacja witaminą K?
O poporodową suplementację witaminą K pytają głównie mamy, które rodzą drugie dziecko w kilkuletnim odstępie czasu. Ponieważ to kilka lat temu, noworodki dostawały przez pierwsze tygodnie suplementację witaminy D + witaminy K. Wg aktualnych wytycznych – sprawę skutecznie załatwia pojedyncza iniekcja witaminy K w szpitalu tuż po narodzinach (chodzi o przeciwdziałanie skazie krwotocznej niemowląt). W razie wątpliwości – odpowiednim miejscem do zadania pytań, będzie szpital, w którym planujesz rodzić.
Kikut pępowinowy?
Tutaj mamy zasadniczo dwie ścieżki – albo goi się ładnie – wtedy wystarcza oczyszczanie czystą wodą, wycieranie do sucha i wietrzenie (ważne, żeby pampersa “podwijać” poniżej kikuta). W drugiej sytuacji, kiedy kikut goi się nie najlepiej – powinniśmy stosować regularną dezynfekcję i postępować zgodnie z zaleceniami lekarza.
Środki na kolki/wzdęcia?
Z “kolką niemowlęcą” to trudna sprawa – dla mnie najbliższe jej wyjaśnienie ma oparcie w teorii czwartego trymestru – i kwalifikuje te objawy, które nazywamy kolką – po prostu jako etap rozwojowy dziecka – jako dojrzewanie układu pokarmowego i nerwowego. Owszem, trzeba mieć rękę na pulsie i badać dziecko, jeśli jakieś objawy nas niepokoją, ale kolka sama w sobie nie jest chorobą. Podobnie jak dyschezje nie są chorobą, a jedynie etapem rozwojowym. Na blogu znajdziesz obszerny wpis z moim wyjaśnieniem i analizą różnych preparatów na objawy kolek, ale z mojej prywatnej tatusiowej perspektywy podstawą w zaopiekowaniu maluszka z bólami brzuszka jest przytulanie, odbijanie, czasami kar- mienie na raty i odbijanie w trakcie karmienie, masaż i dogrzewanie brzuszka. Doskonale sprawdza się nam również chustonoszenie – dziecko ma cieplutko, blisko, pośrednio się masuje, jest spionizowane, więc dobrze się odbija i jest lekko dociśnięte – co noworodki lubią, bo tak miały w brzuchu mamy 🙂 Z farmaceutyków – działamy objawowo – głównie środkami przeciw wzdęciom. Te środki – o czym warto pamiętać – podaje się w trakcie karmienia. W momencie, kiedy dziecko płacze jest już ciut za późno.
Warto pamiętać, że każde dziecko jest inne – na każdego malucha działają nieco inne metody – dlatego musimy trzymać rękę na pulsie i “nauczyć się” nasze go maluszka. Zwróć jednak uwagę, żeby nie dojść do momentu, w którym podajesz równolegle 5 różnych preparatów – od probiotyków, przez symetikon, po laktazę – i w sumie nie wiesz co i czy działa?
A co na gorączkę?
W pierwszej kolejności to warto wiedzieć czym jest gorączka, kiedy podać leki, w jakim systemie je podawać i jak dopasować dawki. Jeśli chodzi o rzeczy z apteki – to w zasadzie warto mieć pod ręka od urodzenia paracetamol w syropie/kroplach i w czopku + na podorędziu ibuprofen w syropie/czopkach. Ibuprofen sprawdzi się nam dopiero po. 3 miesiącu – ale generalnie warto mieć już jakiś preparat w domu wcześniej. Kupując leki do domowej apteczki “na zapas” – zwróć uwagę, żeby miały jak najdłuższe daty ważności.
Wybieramy termometr!
Preferowane miejsce pomiaru u noworodków to pomiar pod pachą. W drugiej kolejności fajne wiarygodne pomiary dostajemy “z ucha”. A co z termometrami “do czoła”? To fakt, że są megawygodne – ale wyniki odczytów temperatury z czoła są często mało wiarygodne. Cóż, grunt to nauczyć się swojego termometru zanim dziecko nam pierwszy raz gorączkuje i wyznaczyć trend temperatury zdrowego maluszka – dla danego urządzenia i miejsca pomiaru. Taki trend będzie później doskonałym punktem odniesienia podczas infekcji.
Inhalacje, nebulizacje i o co chodzi z zimną mgiełką?
Nebulizacja to rodzaj inhalacji – w której prosto do dróg oddechowych podajemy lek, który z formy płynnej zawiesiny jest przekształcany w nebulizatorze w tak zwaną “zimną mgiełkę”. Skuteczna inhalacja to skuteczne leczenie – dlatego ważny jest wybór sprzętu posiadającego odpowiednie parametry i dobra technika inhalacji. Miejska plotka głosi, że kiedy inhalator jest w domu w widocznym miejscu – to dzieci nie chorują, a kiedy znika to…. wiadomo 🙂
Odciągamy smarki i gluty odkurzaczem?
Czyli o aspiratorach do nosa… Pamiętam doskonale moje zdziwienie pomieszane z przerażeniem, kiedy jeszcze jako student farmacji – dowiedziałem się o istnieniu urządzeń, które albo przy pomocy siły wdechu, albo podpinając do odkurzacza – pozwalają odessać smarki maluszkom, które jeszcze same nie potrafią się wysmarkać. Aktualnie, jako ojciec z jako takim stażem, nie wyobrażam sobie nawet weekendowego wyjazdu bez tego urządzenia (chociaż wybieram raczej te przenośne i mobilne). Ty pewnie również wybierzesz takie, zgodnie z Twoimi potrzebami i możliwościami (na blogu znajdziesz analizę). Co do samego odsysania kataru – warto pamiętać, że podczas aspirowania dziecko MUSI mieć otwartą buzię (żeby aspirator miał skąd zaciągać powietrze), dobrze też nawilżać nosek przed i po odsysaniu, przy pomocy roztworów soli fizjologicznej. Umiar i wyczucie są tutaj również wskazane, jak zawsze, kiedy pojawia się nam temat zdrowia.
Olejki dla niemowląt? Balsamy nawilżające?
Maści na odparzenia pod “pampka” i w pachwiny Tutaj będzie krótko. Różnego rodzaju oliwki i olejki wydają się być must have pod kątem pielęgnacji noworodków i dzieci – a wcale nie są must have. Zwykle mam wrażenie, że używamy ich nawykowo “bo daw- niej tak było i dziecko tak słodko pachniało tymi wszystkimi sztucznymi zapachami”. Olejki nie są na- wet nice to have – a stosowane na suchą skórę mogą tylko pogorszyć jej stan. Jeśli już olejek to z naturalnym składem i najlepiej dodany w ilości kilku kropli do kąpieli (np.: olejek ze słodkich migdałów). Zdrowo rozwijająca się skóra dziecka nie potrzebuje olejowania. Jeśli już chcesz skórę nawilżać to lepiej sprawdzi się balsam z dobrym składem – czyli mający lekką konsystencję, minimum substancji dodatkowych (szczególnie perfumów) i ostatecznie taki, który skóra Twojego dziecka polubi (przed nałożeniem każdego nowego kosmetyku warto najpierw zrobić test na wewnętrznej stronie przedramienia czy czasem małego człowieka nie uczuli).
Coś do kąpieli?
Z kąpielą to ogólnie jest zabawnie – noworodka kąpiemy raczej co kilka dni. Zwykle wystarczy czysta woda – ewentualnie od czasu do czasu dodatek olej- ku ze słodkich migdałów, żeby utrzymać nawilżenie skóry na dłużej. Kiedy chcesz użyć czegoś mocniejszego do mycia ciała/włosków – znów wybierz produkty oparte na delikatnych detergentach, które nie naruszają naturalnej bariery ochronnej skóry dziecka. Niestety kolorowe opakowanie z kaczuszką i sama informacja “szampon dla dzieci” – nie wystarcza, żeby wybrać produkt z delikatnym składem. Znów warto zagłębić się w INCI i poszukać tych lepszych i praw- dziwie przeznaczonych “dla dzieci” produktów.
Maści na odparzenia pod “pampka” i w pachwiny
Kiedy pojawiają się pod pampersem / w pachwinach odparzenia – wtedy często jednym z elementów pielęgnacji są maści i kremy z mocniejszym składem. A to z tlenkiem cynku, a to z wyciągiem z pięciornika (tormentillae) i z innymi składnikami o właściwościach dezynfekujących i przeciwzapalnych. Podstawą opieki nad skórą z podrażnieniami jest jednak – uwaga – wietrzenie, wietrzenie i wietrzenie. Czasami pomocne też są zasypki. Dobór tych produktów warto przedyskutować z lekarzem. Warto zachować pewną elastyczność i czujną uważność na to co najlepiej sprawdzi się u nasze go malucha.
Nawilżane chusteczki – hit czy kit?
Dokładnie swoją opinie rozpisałem w analizie na blogu – ale z mojej perspektywy sprawdzają się głównie na wyjazdach, na spacerach i w sytuacjach awaryjnych. Jeśli już wybieramy to przede wszystkim takie w 100% biodegradowalne. Po drugie wybieramy te z tak zwanym “wodnym składem”, a jeśli potrzebujemy czegoś z mocniejszym składem, bo chcemy, żeby miały właściwości myjące – to również bez niepotrzebnych, potencjalnie uczulających składników. Do codziennej pielęgnacji i przemywania – polecam wykorzystać płatki bawełniane i czystą wodę to ekonomiczne i proste rozwiązanie. Uff, mógłbym tak mnożyć te kolejne tematy – bo nagle, kiedy człowiek zostaje rodzicem, to zaczyna zwracać uwagę na najdrobniejsze rzeczy. Wiadomo, że chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej – to wymaga, abyśmy zaczęli zadawać dobre pytania o skład, o zasadność stosowania rozwiązań – nawet tych, które przez lata wydawały się nam intuicyjne.
Trzymajcie się ciepło! Serdeczności!
Autor:
Pan Tabletka mgr farm. Marcin Korczyk Wychował się w Czechowicach-Dziedzicach (to takie fajne miasteczko na południu Polski, gdzie produkują zapałki). Dorastał w Bielsku-Białej. Apteczne szlify zebrał w Nowym Sączu. Ukształtował go Kraków, tam ukończył Farmację na Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, poznał setki fantastycznych ludzi i zrobił mnóstwo fajnych rzeczy. Aktualnie żyje, pracuje i tworzy w Krakowie. Gdzie ludzie są otwarci, lubią mieć czas i spędzać go z bliskimi. Po godzinach – najczęściej możesz go spotkać na spacerach w podkrakowskich dolinkach.